26-02-2022 13:23
To niezwykły projekt muzyczny, w którym ogromny sukces odniosła uczennica Osiemdziesiątki Julia Matczak
Od 24 do 27 stycznia w Filharmonii Pomorskiej Adam Sztaba poprowadził orkiestrę złożoną z młodych muzyków wyłonionych w ogólnopolskim castingu. Po przesłuchaniu i dokonaniu oceny ponad 200 nagrań do udziału w warsztatach i koncercie zakwalifikowano 10 wokalistów i kilkudziesięciu instrumentalistów. Wśród 10 wokalistów znalazła się Julia Matczak.
Julia Matczak ma 18 lat, jest uczennicą klasy III a Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Praktycznego. Wygrała casting, dzięki któremu wystąpiła w Filharmonii Pomorskiej z orkiestrą Adama Sztaby. Znalazła się w gronie 10 wokalistów z całej Polski, którzy zakwalifikowali się na warsztaty wokalne, a następnie wystąpili podczas koncertu finałowego Zaśpiewać z orkiestrą, to marzenie wielu młodych wokalistów i czasem takie marzenia się spełniają. Koncert to zwieńczenie tygodniowych warsztatów. Godziny prób, ćwiczeń, przedyskutowanych wersji utworów, żeby efekt końcowy zadowolił dyrygenta i zachwycił publiczność, którą uczestniczyła w koncercie.
Zaczęło się od castingu – opowiada Julia
- Ostatnie tygodnie były dla mnie spełnieniem marzeń. Już od dziecka chciałam zaśpiewać do wielkiej orkiestry, w przepięknej sali wypełnionej po brzegi. Kiedyś nawet przeszło mi przez myśl, że mogę je spełnić, ale do tego doszedł jeszcze Adam Sztaba, z którym występ był na mojej liście celów jednym z pierwszych. Wysłałam swoje zgłoszenie i codziennie sprawdzałam, czy wyniki castingu, który zrealizował, zostały opublikowane.
Wiedziałam, że nie wybiorą ludzi przypadkowych i choć bardzo o tym marzyłam, nie wierzyłam, że się uda, jednak „miałam z tyłu głowy”, że na liście mogę nie znaleźć swojego nazwiska.
Wielka radość
Gdy okazało się, że moje nazwisko pojawiło się na liście 10 wybranych wokalistów z całej Polski, byłam w szoku, bardzo dawno się tak nie cieszyłam. Byłam w tamtej chwili najszczęśliwszą osobą na świecie. Choć czasu na przygotowanie do warsztatów było bardzo mało. Jako wokaliści dostaliśmy nuty od Adama, nuty partii wokalnych i repertuar, jednak żadne z nas nie wiedziało, jaki utwór zostanie mu przydzielony przez Maestro Sztabę. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero po przyjeździe.
Pierwsze spotkania z instrumentalistami i wokalistami
Wyjazd rozpoczął się w niedzielę, pojechałam do Bydgoszczy do hotelu, w którym mieszkali uczestnicy warsztatów, pierwszym spotkaniem z instrumentalistami i wokalistami była wspólna kolacja, a po niej pierwsze warsztaty. Wszyscy uczestnicy, mimo że różnica wieku była spora, od 13 lat w górę, byli niesamowicie szczęśliwi. Zintegrowaliśmy się bardzo szybko, choć muszę przyznać, że w grupie 75 osób było to wyzwaniem.
Szansa na sukces
Nie ukrywam że była to dla mnie wielka szansa. Współpraca z Adamem Sztabą, nad legendarnymi utworami wybitnych polskich wykonawców, w opracowaniu Adama, była naprawdę dużym wyzwaniem. W poniedziałek rozpoczął się okres przygotowawczy do koncertu, 12 godzin śpiewania każdego dnia. Od rana do wieczora próby w Filharmonii, najpierw z Emilią Hamerlik, która była trenerem wokalnym, a potem z całą orkiestrą. Tydzień minął bardzo pracowicie, ale właśnie o tym marzyłam, o wykorzystaniu czasu w Bydgoskiej Filharmonii na sto procent. Nie było czasu na odpoczynek, każdy dzień wypełniała muzyka, nawet wracając do hotelu każdy ćwiczył swoje partie, całą noc słychać było, jak skrzypce ćwiczą swoje solówki.
Grzegorz Ciechowski byłby dumny z ciebie dumny!
Dopiero w dniu finału Adam przedstawił kolejność koncertową, szczerze mówiąc byłam jej bardzo ciekawa. Bo jednak każdy z nas wiedział, że duet (śpiewaliśmy w duetach), który rozpoczyna i kończy koncert jest ogromnym wyróżnieniem. Okazało się, że utwór „Tak... tak... to ja” Grzegorza Ciechowskiego rozpoczął cały koncert. Byłam w szoku, że moja partia rozpocznie tak wielkie wydarzenie. Największym zaskoczeniem było to, że utwór „Telefony”, w którym również śpiewałam, został wybrany przez naszego Maestro na bis. To było dla mnie naprawdę spełnienie marzeń. Rozpocząć i zakończyć koncert. Wraz z moją bardzo dobrą koleżanką, z którą śpiewałam „Telefony” usłyszałyśmy słowa, które dla wykonawcy są według mnie największą pochwałą, poza występem na bis. Adam powiedział nam "że Grzegorz Ciechowski byłby dumny z takiego wykonania piosenki".
Profesjonalizm w każdym szczególe
Był to naprawdę wyjątkowy czas, dzięki któremu wiele się nauczyłam, ale też poznałam niesamowitych i fenomenalnych młodych muzyków, którzy są mistrzami w swoim fachu. Ćwicząc wraz z wokalistami i instrumentalistami przekonałam się, że nie było w naszym składzie żadnego przypadku, wszyscy byli fenomenalni. Zostaliśmy wybrańcami Adama Sztaby, więc samo to było niesamowitym wyróżnieniem wśród młodzieży z całej Polski. Profesjonalny sprzęt nagłaśniający, akustyka sali i realizacja na najwyższym poziomie, wszystko zostało przygotowane, wręcz dopięte na ostatni guzik: np.: przyjazd profesjonalnych, zawodowych instrumentalistów i wokalistów.
Najpiękniejszy koncert w moim życiu to zdecydowanie finał „Orkiestry4young” w Filharmonii Pomorskiej. Współpraca z Maestro była spełnieniem moich największych marzeń, a decyzja o wysłaniu zgłoszenia jedną z lepszych decyzji w moim życiu.
Julii gratulujemy, reportaż z warsztatów znajdziecie na stronie Filharmonii Pomorskiej poniżej link (w minucie 18,35 Julia śpiewa „Telefony” Grzegorza Ciechowskiego)
gbg
ZOBACZ GALERIE